wtorek, 1 września 2015

Gofer

Tu miała znaleźć się szalenie ciekawa historia powstania tego oto cudeńka, ale jakoś odechciało mi się. Zajął mi większą część wakacji, niestety na niekorzyść Wróżki Wiatru. Poniżej efekt, który jest naprawdę niezgorszy. Na pleckach też wyszło nieźle, dwa czy trzy gorsze miejsca są, więc jeszcze tym razem bez zdjęcia tyłu. Może następny haft wyjdzie lepiej. Do tego aparat wychwycił blady ślad po mazaku do materiału, czego nie widać w świetle dziennym (poprawka: zauważyłam jak mocno się przyjrzałam i obracałam we wszystkie strony). Więc nie wiem czy to mój mazak diabli wzięli, czy to taka złośliwość. Zwłaszcza że wcześniej mazałam nim po różnych rzeczach i zawsze się spierał bez śladu. 


Gofer ze wzoru zrobionego przeze mnie
Tkanina Aida Zweigart 20ct, biała
Muliny DMC (7 kolorów), wykonanie 1 nitką
Rozpoczęcie: 5.07.2015
Zakończenie: 30.08.2015

niedziela, 24 maja 2015

Motyl - prezent dla Mamy


Motyl z Kramu z robótkami (7-8 2005)
Tkanina polska 16 ct kremowa
Muliny DMC (7) i Ariadna (1)
Rozpoczęcie: 18.01.2015
Zakończenie: 14.05.2015

Prezent z okazji Dnia Mamy jest już spakowany i gotowy do wysyłki. Publikuję dopiero teraz, gdyż wybór ramki oraz jej przysyłka trochę potrwały. Dłużej niż bym chciała, ale no cóż... Zdjęcie oczywiście musiało się prześwietlić (jak zasłoniłam bardziej okno to było zbyt ciemne). Fotografem to ja nie zostanę :D 
To był miły wzorek i dość prosty. Pierwsze wbicie igły było już w styczniu, ale potem goniłam Tuxa i motyl leżał aż do ukończenia pingwina. Później były koła i inne miłe rzeczy i w sumie dopiero zasiadłam tak na serio w majówkę. A potem to już szybko poszło :) 
Z tej serii są jeszcze dwa motylki i chyba skuszę się jeszcze na nie. Ale to zdecydowanie nie teraz, gdyż obecnie zaczęłam pracować nad czymś dla siebie (w końcu!). A mianowicie zaczęłam swój pierwszy HAED - Air ACEO. 

 

 To jeden z serii QS, więc jest szansa że dokończę go przed ukończeniem studiów ;)

sobota, 18 kwietnia 2015

Tux #9 (koniec)




Tux - z wzoru Robina Hobbsa
Tkanina Aida Zweigart 20ct
Muliny DMC (15 kolorów)
Rozpoczęcie: 19.09.2013
Zakończenie: 12.04.2015


Tak oto ukończyłam Tuxa. Zajął mi aż za dużo czasu, ale biorąc pod uwagę, że zaczęłam go robić podczas gorącego 3 roku studiów, gdzie większą ilość czasu leżał pod zwałami książek i rzeczy do nauki... To chyba i tak nieźle. Na zdjęciu dalej widać lekki ślad tamborka, co mnie trochę niepokoi, bo starałam się uprasować uparciucha. Teraz pozostaje mi tylko wyciąć go (będzie mniej więcej takiego rozmiaru jak tu) i przyszyć do koszulki mojego Lubego. 

Został jeszcze motyl, który jest w połowie zrobiony i niedługo też będzie miał swoją premierę (o ile wcześniej kolokwia mnie nie zjedzą). Odliczam czas do następnego roku akademickiego, bo to już będzie piąty i ostatni (czyli czas na pisanie pracy). Może wtedy zabiorę się za jakiegoś HAEDa albo coś o większych rozmiarach. Bo inaczej to wychodzi jak widać ;p 

poniedziałek, 9 marca 2015

Tux #8

Semestr zaczął się na dobre, ze wszystkimi udogodnieniami w postaci zajęć do chorej pory oraz sprawdzaniem stanu miernej wiedzy. Postękałabym bardziej, no ale uczelnia medyczna wymaga poświęceń. By uniknąć zadzierania nosa oraz dissowania innych uczelni, lepiej przejdę do haftu ;p

Miłościwie panujący nam Tux właśnie przekroczył 90%! Cieszę się z każdym udłubanym procentem, że jeszcze tylko trochę i ten koszmar się skończy. Żeby nikt mnie źle nie zrozumiał - haft jest fajnym hobby, ale robienie jednego i tego samego cały czas, ze stękającą osobą za plecami to nic miłego. Z moich wyliczeń wynika, że jeszcze 20 dni (jeśli czas będzie ograniczony przez przerywnik naukowy) lub szybciej. Mam nadzieję że szybciej, bo ten motyl tak leży w połowie rozgrzebany. Aż mi go żal, no ale musi być wyrozumiały - najpierw obowiązek, a potem przyjemności :)

Żeby umilić sobie czas do haftu oglądam House'a (czyli burn baby) lub Gry o Tron (kto lepiej wygląda w tej lipnej koronie). House był już przeze mnie oglądany, więc nawet kojarzę komu i jak główny bohater pojedzie. It's not lupus - ale zgodnie z wykładaną teorią, w Polsce it's lupus. Populacja amerykańska najwidoczniej ma mniejszą szansę na choroby autoimmuno<długie mądre słowo>wololo. A Gry o Tron to był dobry serial, ale skończył się na pierwszym sezonie. Potem tak zaczęła akcja odjeżdżać od książek, że w sumie oglądam dla kolejnych trupów. I tak wiem kto zginie, ale wyobrażać to sobie to jedno, a zawieść się podczas oglądania to dwie różne sprawy.

Ale to tyle moich dywagacji na temat seriali - czas na konkrety. Następny i ostatni post z tym panem we fraku zaszczyci tego bloga po wypraniu. Tuxa, nie bloga <duh>. 

niedziela, 15 lutego 2015

Tux #7

Przerwa od zajęć kończy się, a ja mam do przedstawienia jedną z łap mojego znienawidzonego ukochanego pingwinka. 


Całości nie pokażę, bo mój telefon postanowił zrobić dwa dobre zdjęcia, a potem namiętnie rozmazywał resztę (akurat jak przeszłam do upamiętniania całości). Ehh, chyba czas na kupienie jakiejś lustrzanki żeby napierniczać zdjęcia w trybie auto ;p

W międzyczasie przekopałam stronę HAEDa i doszłam do wniosku, że zdecyduję się na dwa małe wzory. Milion wyliczeń później dowiedziałam się ile muszę wydać na cały kram, żeby mieć z czego i na czym hafcić. Kwota odrobinę zawrotna, więc czekam na lepszą okazję (np. urodziny) coby wycisnąć z mojego biednego narzeczonego jakiś tłusty kawałek tkaniny. A że nęci mnie len, więc to będzie len (Dublin 25ct w kilku kolorach, tak na start).