niedziela, 13 kwietnia 2014

Soda 321 - #4

Nie zważając na górę wejściówek, zabrałam się za robotę. Przez ten tydzień nadgoniłam trochę od ostatniego posta (w końcu!). Większa część dachu jest już skończona, tak jak buzia pierwszej z dziewczynek. Zostały jeszcze włosy, które będą niezłym wyzwaniem :/ Jeszcze nie miałam do czynienia z tak częstą zmianą koloru, no ale muszę poćwiczyć :3

Ta biała plama, gdzie ma być druga dziewczynka, jest bardzo denerwująca. Ale teraz trochę więcej wolnego, kto wie - może za tydzień uda mi się pokazać już całość?

Trochę martwią mnie te włosy, gdyż póki co tył pracy wygląda dość znośnie (rewelacji nie ma, ale źle też nie jest). Po mozaice kolorów zostanie pewnie żałosne pobojowisko :( 

Do tego Tux leży i płacze, a ja ostrzę ząbki i igły na coś większego. To szaleństwo wyskakiwać na HAED, zwłaszcza że jeszcze się uczę, ale tak bardzo chcę mieć ten obraz...


piątek, 28 marca 2014

Soda 321 - #3

Przez miesiąc prawie nic nie zrobiłam. Ilość zajęć oraz ich intensywność położyły cień na moje hobby. Pocieszam się że jeszcze tylko miesiąc takiej harówki a potem luźny maj (oraz sesyjny czerwiec). 

Czuję się źle ze świadomością że Tux leży od ponad miesiąca w pudełku. Przez weekendy trochę dłubałam tą nieszczęsną Sodę. Nieszczęsną bo już mi bokami wychodzi. Dopiero teraz zauważyłam, że popełniłam dość istotny błąd - źle narysowałam siatkę. Jedna dziesiątka jest dziewiątką! :( Całe szczęście, że da się to trochę zamaskować. 

Oto postęp (ta-dam!)
Dokończyłam chmurkę oraz zaczęłam dłoń pierwszej z postaci. Jednak szybko się zniechęciłam. Słabo widać, ale kontynuowałam od drugiej strony - czubek dachu jest już gotowy. Plan zakłada dokończenie dachu, który jest wnerwiający (wiele przeplatających się kolorów). Na sam koniec zostawiam buzie i włosy. 
Zrobiłam backstitch tam gdzie dało się go zrobić. Wtedy widzę, że coś tam się dzieje na tej chińskiej kanwie i trochę pociesza mnie to. 

piątek, 28 lutego 2014

Soda 321 - #2

W czasie przerwy semestralnej podgoniłam odrobinę z moim zaległym projektem. O Tuxie nie wspomnę ani słowem - w podróży nie miałam ochoty rozkładać się z całym majdanem. Pociąg to niewdzięczne miejsce, gdzie trochę ciężko się hafci (niestety).


Zdjęcie podrasowałam trochę, z racji że było robione w ostatnich promieniach słonecznych dnia dzisiejszego. I co zabawne - podkręcona jasność lepiej prezentuje prawdziwe kolory. Jak widać backstitch robię od razu (gdy tylko się da), gdyż nie cierpię drania i wolę rozprawiać się z nim na bieżąco ;)



sobota, 18 stycznia 2014

Tux #3

Kolejne 10% za mną i tym oto sposobem 1/5 Tuxa już cieszy oko. Wzór do trudnych nie należy, ale niestety nie mam za dużo czasu na swoje pasje. Jak się chce zdawać wszystkie wejściówki z pierwszego terminu to czasu na przyjemności jest tyle co nic. Do tego egzaminy za pasem, czas ogarnąć notatki i inne bzdurki :(

Cześć, mam już dziobek :)
W ostatnim poście o Tuxie napisałam o zmaganiu się z kolorami. Zrobiłam sobie taką oto zakładkę do segregowania uciętych pasm muliny. Jak uda mi się przyczepić to do jakiejś gąbki to i igły będzie gdzie wtykać :)


Z moich pasji ostatnio najwięcej czasu poświęcam na pisanie. Jednak nie zabłysnę próbką, z racji faktu że moje wypociny niewarte są przeklejania z docsa. O rysowaniu całkiem już zapomniałam - czasem na patomorfie pokrywam zeszyt szybkimi szkicami, jak nie dzieje się nic ciekawego.

Dziękuję za wszystkie komentarze i porady. Zaglądam na Wasze blogi, chociaż nie zawsze pozostawiam po sobie ślad. Pozostaje mi życzyć większej ilości czasu na krzyżykowanie niż ja go mam ;)

wtorek, 24 grudnia 2013

Kubuś Puchatek

Ostatnio nie miałam dużo czasu na robótkowanie. Wejściówki, piętrzące się stosy prania oraz nadchodzące święta nie nastrajały mnie do pracy. Jednak chciałam zrobić coś od siebie dla mojej najlepszej przyjaciółki. Jako że jest fanką Kubusia, zakupiłam odpowiedni zestaw ze wzorem i przystąpiłam do pracy. Zrobienie całego Puchatka zajęło mi tydzień rozpracowywania wzoru oraz trzy noce właściwej pracy. Prania i oprawiania nie liczę. Nie uprasowałam wzorku, z racji że jest malutki oraz bałam się że jeszcze na koniec go rozwalę o tej 3 w nocy. 
Kubuś Puchatek
wzór z zestawu DMC
tkanina Aida Zweigart 20ct
9 kolorów, mulina DMC
haftowany jedną nitką
backstitch jedną nitką
Tutaj już w antyramie :)
Mam nadzieję że mój prezent spodoba się, jako że to moja pierwsza "darowana" robótka. 

Obchodzącym święta pozostaje życzyć wesołych i udanych, a tym co udają że obchodzą - dobrego wypoczynku :)