czwartek, 29 stycznia 2015

Serwetka

Jako gimnazjalistka bawiłam się haftem płaskim, a raczej robiłam coś, co wyglądało dla mnie jak haft płaski. Efekty były średnie, zwłaszcza że mocno naciągałam mulinę. Serwetka bożonarodzeniowa wyglądała jeszcze jako tako, dlatego mama przygarnęła ją. Po świeczkach, bombkach i choinkach przyszedł czas na wielkanocną wersję. Później zainteresowania zmieniły mi się odrobinę i na pół rozpoczęta serwetka powędrowała w kąt. W wakacje, jak szperałam po domu, znalazłam tą niedokończoną serwetkę. Dokończyłam ją jak umiałam (czyli średnio). Korzystałam z licznych uwag na blogach, ale i tak popełniłam kilka błędów. No cóż, haft płaski raczej nie należy do moich mocnych stron.


Oto bohomaz :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz